Myst 3: Exile – niezapomniana przygoda

Są takie tytuły, które albo były prekursorami gatunku, albo stanowiły swego rodzaju kamienie milowe. Były wzorami do naśladowania, dziedzictwem, o którym nigdy się nie zapomina – takimi grami były np. Fallout, Doom, Starcraft itp. Dzięki staraniom GOG.com od 29 czerwca 2018 wszyscy będą mieli możliwość przypomnienia, lub też zapoznania się po raz pierwszy z serią istotnych dla gamingu pozycji, jaką jest Myst (w tym Myst 3: Exile z 2001 roku, która do tej pory nie była dostępna w dystrybucji cyfrowej). Trzecia część legendarnych przygodówek jest zarazem pierwszą, którą miałem okazję poznać wiele lat temu. Pomimo upływu czasu i oczywistych ustępstw technologicznych gra ta nadal wzbudza zachwyt i daje dużo radości.

Wspaniałe dziecko innych rodziców

Za większość gier z serii odpowiada studio Cyan INC. założone przez braci Randa i Robyna Millerów. To właśnie oni stworzyli Myst, jego sequel Riven oraz Myst 5: End of Ages, jednak w przypadku części Myst 3: Exile i Myst 4: Revelation było inaczej. Ta pierwsza została stworzona przez Presto Studios, a druga przez Ubisoft, który jest równocześnie głównym wydawcą serii od części trzeciej. Zwykle kiedy jakiś inny deweloper tworzy kolejną część popularnej produkcji tytuł ten wychodzi przeciętnie lub fatalnie w stosunku do poprzedników, jednak z Exile jest inaczej. Presto Studios stworzyło tytuł wyjątkowy, który może nie jest tak złożony jak inne części, ale stanowi bardzo przemyślaną i zwartą grę, do której naprawdę trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia.

Wieża z pierwszej lokacji jest bardzo charakterystyczna.

Historia pewnego wygnania   

Często w przypadku serii gier, których historie są ze sobą powiązane lub wynikają jedna z drugiej, nieznajomość jakiegoś tytułu negatywnie wpływa na odbiór kolejnego.  W przypadku Myst 3 jest jednak inaczej. Nawet jeśli nie znamy szczegółów wydarzeń opisywanych we wstępie (powiązanych z poprzednimi częściami), to gra podaje nam wystarczająco informacji, abyśmy mogli wszystko zrozumieć i cieszyć się z odkrywania przedstawionej historii. Muszę przyznać, że ta w Exile jest intrygująca. Otóż Atrus, potomek D’ni, który ma zdolność tworzenia Wieków – światów, które istnieją w pisanych przez niego księgach – zaprojektował dla wspomnianej rasy nowy Wiek Releeshan, po tym, jak ich poprzedni dom został zniszczony. Bezimienny przyjaciel, a zarazem protagonista, wpada w odwiedziny do jego rodzinnego domu, aby poznać ten nowo spisany świat. Niestety, tajemniczy osobnik z innego Wieku kradnie Releeshan, a nasz bohater rzuca się za nim w pościg w celu odzyskania księgi.

Księga będąca przyczyną zamieszania w jakie wplątany zostaje gracz.

Przy okazji poznamy pewną intrygę, tragiczną historię  jednej rasy z innego Wieku oraz główne motywy złodzieja – Saavedro. Ten grany jest przez znakomitego aktora Brada Dourifa, który nadaje swojej postaci niesamowitej głębi, a za końcowe sceny powinien był zostać nominowany do Oscara w kategorii najlepszy aktor w grze komputerowej. Saavedro jest antagonistą, którego można w pełni zrozumieć, a nawet mu współczuć. Wszystkie wydarzenia poznajemy dzięki stronom z jego dziennika porozrzucanymi po lokacjach oraz jego nagraniom na różnych wideorejestratorach. Jeśli nie będziemy się za nimi rozglądać, to znaczna część historii może nas ominąć.

Piękno świata przedstawionego

Myst 3 Exile, tak jak poprzednie części, jest przygodówką point-n-click z widoku pierwszej osoby, a równocześnie pierwszą, która nie jest oparta tylko o statyczne zdjęcia. Gracz co prawda nadal przemieszcza się między ujęciami zdjęć, ale każde z nich może być obejrzane dowolnie z wybranego kąta. Ponadto, lokacje są miejscami animowane – a to woda się kołysze, a to jakiś stwór w oddali się porusza. Tym, co w tamtych czasach najbardziej mnie zachwycało, byli w pełni zdigitalizowani aktorzy dodający realizmu temu bajkowemu światu. Dziś te full motion video zdradzają wiek gry, będące w niskiej, kłującej oczy rozdzielczości, ale reszta produkcji nadal robi wrażenie. Tekstury są bardzo wyraziste i kolorowe. Podczas naszej wędrówki przyjdzie nam odwiedzić pięć różnych pomniejszych Wieków – każdy prezentuje inny wyjątkowy styl i nastrój, dzięki czemu zawsze zaskoczy nas coś nowego. Muzyka zmienia się w zależności od lokacji nadając przygodzie prawie mistyczny ton, a wszelkie dźwięki i odgłosy dodatkowo budują ten niesamowity nastrój.

Zdigitalizowani aktorzy nadal robią niesamowite wrażenie.

Wyspy i jej tajemnice

Jak już wspomniałem, podczas gry w Myst 3 zwiedzimy pięć różnych lokacji. Początkowo trafiamy do J’nanin. Jego najbardziej charakterystycznym punktem jest wieża, w której dowiadujemy się, że ten pierwszy świat i poukrywane w nim pozostałe cztery Wieki to coś w rodzaju obozu szkoleniowego dla synów Atrusa. Tutaj mieli się oni uczyć zasad panujących nad pisaniem oraz tego jak stworzyć idealny świat. Dostęp do pozostałych trzech lokacji jest zablokowany – albo zawaliła się skała prowadząca do kamiennego kła, gdzie ukryta jest księga, albo podłoga w komnacie, gdzie znajduje się Wiek, jest zapadnięta. Trzeba najpierw wykombinować, jak odblokować przeszkody, a potem poznać szyfr otwierający dostęp do światów. Kolejność jest oczywiście dowolna – tylko od nas zależy, gdzie najpierw się udamy. Możemy również odblokować sobie ścieżkę do wszystkich trzech lokacji od razu, bez potrzeby ich natychmiastowego przechodzenia.

Myst 3 ma jedne z najśliczniejszych i tajemniczo wyglądających lokacji.

Kolejnym Wiekiem jest Amateria, który stylizowany jest na elementy orientu – przeważa tu chińska architektura co szczególnie prezentuje budynek w centrum wyspy. Tutaj postawieni zostaniemy przed trzema logicznymi zagadkami, które możemy rozwiązać w dowolnej kolejności. W porównaniu do pozostałych światów Amateria wydaje się być najłatwiejszym wiekiem, gdzie trudno się zaciąć. Następnie jest Edanna – miejsce oparte na naturze. Wyspa będąca czymś w rodzaju wielkiego pnia drzewa, pełna bujnej, kolorowej roślinności i barwnych zwierząt. Lokację przechodzimy w sposób liniowy, a zagadki wymagają zrozumienia zależności występujących pomiędzy fauną i florą tego świata. Edanna jest zdecydowanie najtrudniejszym światem, bo nie zawsze to, co można zrobić, jest oczywiste. Ostatnim z wieków szkoleniowych jest Voltaic. Jego styl opiera się w znacznej mierze na steampunku. Lokację tworzą ciężkie konstrukcje z metalu i drewna wbite w surowe skalne otoczenie. Ten świat również jest w miarę liniowy, ale niezwykle intrygujący. Wszystkie mechanizmy, z którymi przyjdzie nam operować, są niezwykle przemyślane i miło ogląda się je podczas pracy. Ostatni wiek przywodzi na myśl konstrukcje z innej przygodówki – Schizm. Jest tutaj tylko jedna przeszkoda logiczna do rozwiązania i miejsce ostatecznego starcia z Saavedro. Nie zdradzę jednak nazwy tego świata – nie chcę psuć niespodzianki tym, którzy w Myst 3 jeszcze nie grali.

Każdy wiek ma swój własny styl architektoniczny.

Logika jest tutaj kluczem

Osobiście uważam Exile za jedną z najlepszych przygodówek wszech czasów. W przeciwieństwie do innych tytułów nie ma tutaj obszernego ekwipunku i zbierania różnorakich przedmiotów, ani zagadek opierających się na próbowaniu wszystkiego na wszystkim, aż coś się uda. W świecie Myst 3 przede wszystkim trzeba zdać się na swoją spostrzegawczość, intuicję i odrobinę logicznego myślenia. Każda zepsuta maszyna, nierozwiązany problem czy kapryśna natura są tak naprawdę łatwe do pokonania, tak długo, jak będziemy się dokładnie rozglądać i zwracać uwagę na elementy stanowiące tło danego miejsca. W szczególności pracownia Saavedro w J’nanin zawiera wiele poszlak przydatnych w rozwiązywaniu zagadek z każdej z kolejnych wysp – warto więc robić sobie notatki. Jego dzienniki również zawierają podpowiedzi, a czasami nawet całe rozwiązania. Zresztą prezentowane Wieki są tak piękne, że same zachęcają do dokładnej eksploracji. W sumie w Myst 3 zdarzyło mi się zaciąć jedynie trzy razy, ale tylko dlatego, że nie byłem zbyt uważny.

Wspaniała konstrukcja będąca jedną z wielu zagadek w Myst 3.

Jest jednak jeden mankament. Ponieważ gra nigdy nie mówi nam, jakie są ograniczenia, czasami możemy mieć rozwiązanie przed nosem, ale nie skorzystamy z niego, bo skąd mieliśmy wiedzieć, że coś da się jeszcze dodatkowo przesunąć, albo że jedna rzecz, uruchomiona kiedy jesteśmy wewnątrz, da inny rezultat niż uruchomiona z zewnątrz? Niemniej jednak zagadki w Myst 3 Exile są bardzo dobrze zaprojektowane i sprawiedliwe, choć zapewne dla hardkorowych fanów przygodówek będą zwyczajnie za proste. Warto też wspomnieć, że osoby wytrwałe za rozwiązanie wszystkich zagadek w każdym ze światów zostaną nagrodzeni czymś w rodzaju przejażdżki (jak w rollercoasterze) – każda wyspa ma własną i przyznam szczerze, że choć krótkie, dają mnóstwo frajdy.

Historię poznajemy również dzięki malowniczym freskom.

Przygoda idealna

Przed przystąpieniem do gry po tylu latach zastanawiałem się, jak ją opiszę. Wówczas nie potrafiłem wymyślić żadnych negatywnych punktów i myślałem, że ocenę zasłoniły mi okulary nostalgii. Teraz, po ukończeniu Myst 3 Exile ponownie wiem, że obraz miałem wyraźny od samego początku. Produkcja Presto Studios jest idealna, bardzo przemyślana z pięknymi światami i ujmującą historią człowieka, który wygnany popadł w coraz głębsze szaleństwo. Każda zagadka stanowi bardzo sprawiedliwe wyzwanie, a każde rozwiązanie zostaje nagrodzone i jest niezwykle. Co prawda jeśli czegoś nie zauważymy, możemy popaść w lekką frustrację, ale dla osoby, która metodycznie będzie sprawdzać każdą lokację ten problem nie wystąpi. Możliwość zagrania w ten tytuł ponownie, bez martwienia się czy zadziała na nowoczesnym systemie operacyjnym jest nieoceniona i brawo dla GOG.com za odkopanie tego tytułu z czeluści niepamięci. Myst 3, jak i cała seria jest warta poznania.

 

Kopia do recenzji otrzymana dzięki uprzejmości GOG.com
Gra dostępna wyłącznie na gog.com: https://www.gog.com/game/myst_3_exile